Radiomagnetofon SHARP WQ-T238 - stary jak nowy

Radiomagnetofon SHARP WQ-T238. 
Mam go z Pewexu. Kupiony gdzieś około 1993 roku.
Zalety:

  • Niezniszczalny.
  • Ma wejście cinch. 
  • Zasilanie 220/110/12 Volt - ze starego akumulatora, auta itp. 
Po ponad 25 latach zabrałem się za jego renowację. Wizualnie stan tragiczny. Widać na zdjęciach lata stania na meblach w kilku kuchniach. Przeżył od imprez w akademiku do kilku zim w blaszanym garażu. 








Głośniki po tym wszystkim są w dobrym stanie. Wystarczyło odkurzyć przy pomocy suchej gąbki i pędzelka. Wielką zaletą tego sprzętu jest modułowa budowa. Aby go rozebrać wystarczy odlutować dosłownie trzy kable (dwa od baterii i jeden od masy) i odkręcić kilka śrubek.







Obydwa magnetofony grają nadal. Do czyszczenia głowić użyto alkoholu izopropylowego. Paski zostały przetarte Platenclene. 





Wszystkie potencjometry zostały wymyte izopropylem. I tu następna zaleta: potencjometry suwakowe nie są zabudowane. Wszystko jest na wierzchu.





Mycie i szorowanie obudowy. Oczywiście sprężarka też cały czas była w użyciu. Nawet Cif nie dał rady napisom na obudowie. Trochę Poxiliny do naprawy pęknięć.














Obecnie jest jak nowy i czeka na przeróbki.


Przeróbki:
I
Kolega przestroił radio przy pomocy kawałka drutu i kleju na gorąco. Przestroił to trochę za dużo powiedziane. Przesunął tylko zakres częstotliwości na nowy, także jest ograniczony ale najważniejsze stacje grają super. Radio w ogóle zawsze bardzo dobrze trzymało częstotliwość. Tu znalazłem inny sposób przestrojenia: http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic2873486.html



Na razie jest moc. Gra jak za dawnych lat. Staruszek znowu będzie obskakiwał wszystkie imprezy. Proszę nie patrzeć na moc. Przy włączonym X-bass można tańczyć. Daje słowo.

zgred

Komentarze